Czy mój brzuch po porodzie będzie taki jak dawniej? Praktycznie w każdej wiadomości, którą dostaję od Was pada to pytanie. Czy mój brzuch będzie taki jak dawniej ? czy mój brzuch będzie kiedyś płaski ? co mam zrobić by mój brzuch był wklęsły ? Mam dla Was dobrą wiadomość, jest ogromna szansa na to, że Wasz brzuch będzie tak płaski jak przed porodem albo nawet lepiej. Niestety jednak, nie ukrywam tego, że kosztuje to trochę pracy i wysiłku. Tym bardziej, jeśli brzuszek przeżył nie jedną, a dwie lub trzy ciąże.
Sama po sobie wiem jak łatwo i szybko mój brzuch wrócił do formy po urodzeniu Julki. Niemalże w kilka tygodni po porodzie był płaski jak wcześniej. Oczywiście, skłamałabym gdybym napisała, że sześciopak był również od razu widoczny. Nie był i osiągnięcie tego stanu zajęło mi parę dobrych miesięcy. Zanim tak naprawdę odbudowałam swoje mięśnie brzucha, po pierwszej ciąży, zaszłam w ciążę drugą. Julkę urodziłam w grudniu, więc z formą na lato zdążyłam, ale już w sierpniu zaszłam ponownie w ciążę, więc odpuściłam sobie budowanie kuloodpornego brzucha. Teraz jestem rok po urodzeniu drugiej Córeczki Różyczki i nadal buduję swój brzuch. Chociaż tak jak pisałam na wstępie nie jest to już takie proste.
Z pewnością i tak jest mi łatwiej niż wielu innym kobietom, ponieważ ja całe swoje ciało przygotowałam do ciąży, później ćwiczyłam w ciąży i cały czas wdrażałam w życie zasady swojego Pregnicious Programu. Przez pierwsze sześć tygodni po porodzie naturalnym, a 8-12 tygodni po cięciu cesarskim należy zrezygnować z intensywnych ćwiczeń. Uważam, że jest to czas dla każdej kobiety potrzebny na regenerację po trudach ciąży, porodu i połogu. Ćwicząc, w tym momencie nic nie przyspieszymy, jeżeli chodzi o naszą sylwetkę, jedynie możemy sobie zaszkodzić. Natura działa we własnym tempie, powinnyśmy wówczas słuchać swojego organizmu, skupić się na sobie i maluszku. W tym okresie powinnyśmy zadbać o swoją dietę. Pamiętajmy, że dieta to, aż 70% w walce o płaski brzuch. Warto jeść 5-6 pełnowartościowych posiłków, pić niegazowaną wodę, jeść nieprzetworzone produkty, całkowicie wyeliminować słodycze i słone przekąski. Temat ten jest banalny, ciągle wałkuje się to samo, to co piszę to nie jest nic odkrywczego, wszyscy o tym mówią, tylko ile osób się do tego stosuje??? Z pewnością wiele kobiet nie interesuje temat własnej atrakcyjności, płaskiego brzucha, czy jędrnych pośladków. Uważają, że mają inne „problemy” na głowie, nie skupiają się na tym, gdyż jak mówią poświęcają się dzieciom, rodzinie, zajmują się domem. Tylko pytanie czy tak jest naprawdę, czy same siebie nie unieszczęśliwiamy na siłę. Pracując z wieloma kobietami, słuchając ich przeżyć, doświadczeń wiem, że same siebie zapędziły w kozi róg pokazując postawę „nieinteresizm i niedotyczyzm mnie to”. Często mówią: „nie interesuje mnie to jak wyglądam”, ”czasy świetności mam już za sobą”, „teraz zajmuję się dziećmi”, „poświęcam się rodzinie”, „nie mam czasu”. A później podczas kolejnych rozmów niestety przyznawały, że to była maska, tak im było wygodniej, że nie wiedziały jak zacząć, że się wstydziły poprosić o pomoc, że myślały, że nie dadzą rady, bały się, że najbliżsi, społeczeństwo je wyśmieje. Jestem pewna, że jak podejmiecie walkę o siebie to z pewnością zaimponujecie wszystkim wokół.
Zachęcam Was do spróbowania, nic nie stracicie oprócz kilku zbędnych kilogramów, a wiele możecie zyskać. Nie zatracajcie się w codzienności bez pamięci, pamiętajcie o sobie. Jeżeli nie zależy Ci na swoim wyglądzie to zadbaj o siebie ze względu na zdrowie. Masz dzieci, one potrzebują mamy, z którą będą przechodziły przez każdy etap swojego życia, nie może Cię w nim zabraknąć… Przecież wiesz jakie ryzyko niosą za sobą nadprogramowe kilogramy, dodatkowe centymetry w pasie. Zacznij rządzić swoim życie. Nie masz czasu ćwiczyć, staram się to zrozumieć… Chociaż mam klientki, koleżanki, których mężowie pracują za granicami kraju, spędzają całe dnie nad opieką nad dziećmi, nie mają z kim zostawiać dzieci, więc ćwiczą w domu, jak dzieci już śpią, bo jak mówią te 30 minut poświęcone sobie w tym całym, zwariowanym dniu, daje im energię do tego by rano wstać i uśmiechnąć się do swoich dzieci, nie frustrując się. A jeżeli faktycznie nie możesz lub nie masz jak ćwiczyć, to z pewnością masz wpływ na to co jesz, co jedzą Twoi najbliżsi. Pamiętaj jeszcze raz, że dieta to aż 70 %. Wystarczą niewielkie korekty dotychczasowego życia byś wprowadziła w nim rewolucję. Wśród moich klientek są kobiety, które zmagają się jak twierdzą z pociążowymi kilogramami, chociaż ich dzieci już dawno poszły na studia. Nie bądźcie w ich sytuacji za 18 lat, teraz jest Wam dużo łatwiej, wbrew pozorom, przede wszystkim wiek gra na Waszą korzyść, chociaż wiem, że na korektę życia nigdy za późno nie jest!
Jakiś czas temu wrzuciłam na FB swoje zdjęcie, zamieszczone wyżej. Moje ciało 8 tygodni po 2 porodzie i 10 miesięcy po 2 porodzie. Pojawiły się komentarze w stylu „pięknie, ale geny też robią swoje”, „geny mają duże znaczenie”. Moje Kochane po to napisałam tego posta, by Wam powiedzieć, że te „moje geny” nazywają się dieta, harówka i wspierający mąż. Jeżeli chodzi o geny to nie chcę uzewnętrzniać kwestii zdrowotnych mojej rodziny, bo to akurat sprawa moich najbliższych, ale powiem Wam, że akurat geny grają tutaj na moją niekorzyść i podaję przykład cukrzyca ciężarnych w obu ciążach, więc wyobraźcie sobie jakie to geny… Pisząc o tym chcę Wam przekazać, że każda z Was ma szansę, by mieć figurę o jakiej marzy. Tak jak wspomniałam wcześniej moja sylwetka, nad którą cały czas pracuję i wyznaczam sobie nowe cele to efekt pracy nad sobą: treningów, diety i wsparcia męża. Najpierw przed ciążą przygotowałam ciało do tego trudnego okresu ćwicząc i zdrowo się odżywiając, podobnie w ciąży nie pozwalałam sobie, bo nie chciałam, a później ze względu na cukrzycę nie mogłam jeść co popadnie i teraz również dbam na maksa. Chociaż pozwalam sobie raz w tygodniu na szaleństwa dietetyczne. Ćwiczę 4 razy w tygodniu, jem 6 posiłków dziennie, piję jedynie wodę, kawę, odżywkę białkową i węglowodany podczas treningu. Dbam o to, by 4 środkowe posiłki były pełnowartościowe, składały się np. z piersi z indyka, kaszy jaglanej, oliwy z oliwek/orzechów i warzyw w nielimitowanej ilości. Unikam nabiału, minimalizuję występowanie glutenu w swojej diecie, chociaż nie fiksuję się nad tym za bardzo. Umiar, rozsądek, aktywność to podstawy mojego trybu życia. Tak jak wspomniałam ćwiczę 4 razy w tygodniu, wychodzę na siłownię najczęściej około godziny 21, wtedy moje Maluszki już śpią, a ja mam czas dla siebie. Staram się gotować na 2-3 dni albo w dni nietreningowe albo wtedy kiedy mój mąż wraca do domu z pracy. Zróbcie rewolucję w swoim życiu, zawalczcie o siebie, nic nie stracicie, a wiele możecie zyskać. Trzymam za Was kciuki i pamiętajcie, że zawsze służę pomocą. Powodzenia!
Kilka praktycznych rad dla mam:
- Przede wszystkim nie dojadaj po swoich dzieciach.
- Przygotowuj posiłki dzień wcześniej, by uniknąć jedzenia czegokolwiek w momencie głodu.
- Staraj się wygospodarować 30 minut dziennie na ćwiczenia, czy w domu, czy na dworze. Możesz ćwiczyć z wózkiem na spacerze, możesz wyjść pobiegać, możesz wykonać kilka ćwiczeń gotując, wygłupiając się z dziećmi.
- Gotuj nawet raz na tydzień, możesz mrozić niektóre potrawy.
- Zastosuj zdrowsze zamienniki w swojej kuchni m.in. mąkę białą na mąkę pełnoziarnistą, unikaj pieczywa, kostki rosołowe zamień na zioła, rób zupy kremy dodając do nich razowy makaron, kasze, kawałki już wcześniej przyrządzonego mięsa, zrezygnuj z białego cukru, zamień na ksylitol, jedz co 3 godziny mniejsze porcje, pij wodę, piecz, duś, gotuj, unikaj smażenia.
- Staraj się ćwiczyć 3 razy w tygodniu. Pomyśl, że to tylko 90 minut z całego tygodnia.
- Nie jedz słodyczy.
- Nie dawaj dzieciom słodyczy.
- Nie podjadaj między posiłkami.
- Poproś partnera i przyjaciółki by wdrożyli w swoje życie zasady zdrowego stylu życia m.in. nie częstując Cię słodyczami, wspierając Cię.
- Możesz spróbować się dogadać z koleżankami lub z partnerem i wymieniać się opieką nad dziećmi w momencie, gdy będziecie chciały poćwiczyć lub ćwiczcie spotykając się w grupie. Dzieci zajmą się wówczas sobą chociaż przez moment.
- Aktywnie spędzajcie czas całą rodziną: chodźcie na spacery, basen, na rowery, rolki itd.
Dasz radę, ja w Ciebie wierzę, przecież tyle już w życiu osiągnęłaś...
Ostatnie 6 tygodni, w końcu na brzuszku zaczyna być coś widać 😉
7 Odpowiedzi
Justyna
Bardzo motywujący post. Nie mam dzieci i nie jestem w ciąży ale walczę o dobre odżywianie się. Moja droga usłana jest wieloma porażkami ale też sukcesami, ponieważ udało mi się na stałe wprowadzić kilka zdrowych nawyków żywieniowych. Wiem jednak, że to tylko wierzchołek góry lodowej a im więcej czytam tym bardziej sobie uświadamia jak mało jeszcze wiem i ile przede mną. Najbliżsi także nie pomagają objadająć się słodyczami czy niezdrowymi przekąskami -czasami się łamie i jem razem z nimi… ; ( faktycznie byłoby łatwiej gdyby mój partner, najbliższa przyjaciółka postanowili zdrowiej żyć… Chcę zdrowo się odżywiać i być aktywna fizycznie nie tylko by lepiej wyglądać, zrzucić zbędne kilogramy ale także dlatego by LEPIEJ SIĘ CZUĆ i nie chodzi mi tylko o dobre samopoczucie psychiczne, chociaż ono też jest ważne ale również to fizyczne. Wcześniej nie zdawałam sobie sprawy z tego jak niekorzystnie na to jak się czuje wpływają niektóre produkty. Dopiero kiedy zaczęłam obserwować swój organizm zaczęłam zauważać pewne zależności. Dodatkowym motywatorem jest fakt, że cóż. … najmłodsza juz nie jestem bo mam skończone 32 lata i czas najwyzszy pomyśleć o dziecku. Chciałabym przygotować swoje ciało do tego wyzwania a później cieszyć się macierzyństwem bez popadania w depresję z powodu tego jak wyglądam.
Edytko, niby te wszystkie zasady i porady są takie proste ale czemu tak ciężko je zacząć wszystkie stosować. .. ? Nawyk, brak czasu czy zła organizacja i jeszcze za słaba motywacja ? Podziwiam, że jesteś w stanie pogodzić ze sobą prace, trening, dbanie o przygotowywanie zdrowych posilkow, zajmowanie się domem i dziećmi. Dla mnie jest to tylko potwierdzenie, że się da… tylko trzeba chcieć. A z własnego doświadczenia wiem, że nie da się zmienić swojego życia z dnia na dzień. Zwykle kończy się to porażką … w moim wydaniu jest to dążenie do celu małymi krokami. Dziękuję, jesteś moją motywacją :*
Kasia
Edytko dziękuję za ten post w imieniu wielu kobiet.Wiem, że gdyby swiadomosc kobiet byla wieksza to uniknelyby wielu problemow. To nie jest takie trudne. Czego najlepszym dowodem jesteś wlasnie Ty.
Monika
Jesteś prawdziwym dowodem na to, że wszystko jest możliwe.
Izabela
Fajne jest to, że nie tylko pokazujesz swoje dokonania ale i pomagasz innym kobietom.
Karolina
Uświadamiaj Jest to tak bardzo potrzebne. Kobiety dzięki Tobie może zaczną wierzyć trochę bardziej w siebie!
Marika
Mamy są silne, tylko muszą w siebie trochę bardziej uwierzyć…
Marcin
Pani Edyto jest Pani inspiracją nie tylko dla kobiet. Dziękuję za dietę za mną już 7 kg. Lecimy dalej!